Senua’s Sacrifice to pełna bólu i cierpienia mroczna wędrówka w głąb samego siebie. Do samego końca, do samego dna, do ostatniego umęczenia…
Fabuła
Senua jest młodą celtycką wojowniczką, która po najeździe Wikingów straciła miłość swojego życia – Dilliona. Po tragedii, która ją dotknęła oraz smutnej przeszłości stanęła nad przepaścią szaleństwa. Ogarnięta psychozą wyrusza w podróż w poszukiwaniu ostatniej iskierki swojego życia, jedynej osoby, która ją akceptowała i kochała. Droga jest zawiła, mroczna i niezwykle niebezpieczna, a wiedzie przez mitologiczną krainę Hel. Podczas podróży nie będziemy sami. Głosy, które od dawna zagnieździły się w głowie wojowniczki, będą towarzyszyć jej niemal do samego końca. Ostatecznie Senua będzie musiała zmierzyć się z przeszłością, którą tak głęboko skrywa w podświadomości.
Rozgrywka
Hellblade jest dynamiczną grą, w której mamy tak naprawdę dwa rodzaje wyzwań – jedno polega na walce z przeciwnikami, ucząc się ich ruchów i zachowań. Drugie, to rozwiązywanie zagadek logicznych, które polegają na odszukaniu i dopasowaniu kształtów runy w świecie gry. Walka z przeciwnikami jest satysfakcjonująca i czasami trudna, szczególnie w sytuacji, gdy walczymy z kilkoma na raz. Jeśli zaufamy głosom, będą nas ostrzegać przed zagrożeniem. Warto wsłuchać się w to całe szaleństwo, gdyż wiele razy uchronią was przed śmiercią. Sprawa ma się zupełnie inaczej podczas walki z bogami i większymi przeciwnikami. Tutaj będziemy musieli wyczuć ruchy przeciwnika i odpowiednio na nie reagować. Co ciekawe walki z bossami składają się z kilku faz, w których nie dość, że będziemy musieli walczyć z pomniejszymi przeciwnikami, to dodatkowo zauważymy, że z upływem czasu bogowie stają się coraz bardziej agresywni i zmieniają swoje taktyki.
Mimo dość prostego modelu walki po wygranej potyczce będziemy odczuwać satysfakcję rodem z serii Dark Souls, niekiedy trzeba będzie się nieźle napocić, żeby osiągnąć sukces. Jeśli gramy nieostrożnie, to śmierć będzie zaglądać do naszych oczu często. Ciekawostką jest, że podczas naszej podróży będziemy znajdować kamienie runiczne przechowujące mitologiczne informacje z Eddy Starszej. Dzięki nim usłyszymy interesujące i autentyczne historie ze świata mitologii germańskiej, co będzie przekładało się na dodatkową immersyjność. Przyjemne z pożytecznym, kapitalna sprawa!
Podsumowanie
Grając postacią Senui pierwsze, co rzuca się w oczy to fakt, że nie jest ona piękną, idealną bohaterką, wręcz przeciwnie, jest bardzo ludzka, jest umęczona, pochłonięta szaleństwem i nadludzkim pragnieniem odzyskania ukochanego. Jej piękno skrywa się w środku, mimo wielu przeciwności losu ma piękną duszę i tę dziką determinację. Dzięki takiemu przedstawieniu protagonisty, jeszcze mocniej będziemy w stanie wczuć się w historię. Nie wyczuwamy w niej kłamstwa, czy pewnej sztuczności. A teraz przejdźmy do omówienia arkanów technicznych, gdyż mają one ogromny wpływ na ocenę samej gry. Krainy, które przyjdzie nam przemierzać, są perfekcyjnie zbudowane. Grafika i fizyka stoją na bardzo wysokim poziomie, a dzięki wykorzystaniu technologii motion capture odwzorowano dokładnie postać Senui, dynamikę jej ruchów oraz fizykę. Śmiem twierdzić, że jest to najładniejszy model postaci, jaki widziałem od lat. Udźwiękowienie zostało zarejestrowane w technologii 3D, co sprawia, że grając na słuchawkach, usłyszymy dźwięki z różnych stron i odległości. Muzyka jak na tego typu grę przystało niezwykle klimatyczna średniowieczna, celtycko-skandynawska, choć na końcu gry czeka nas pewna niespodzianka.
Ciekawostką jest fakt, że zachowania Senui nie zostały wymyślone na potrzeby gry. Deweloperzy zaangażowali w produkcję ekspertów od chorób psychicznych, między innymi Paula Fletchera – profesora uniwersytetu Cambridge oraz liczne grono pacjentów cierpiących na psychozę. Dzięki ich wiedzy i doświadczeniu, studio Ninja Theory było w stanie stworzyć dzieło sztuki będące zarówno grą, jak i medium dostarczającym wiedzy o chorobie. Wielkie brawo! Z minusów powiem tylko tyle – z chęcią przeszedłbym Hellblade jeszcze raz, ale nie wiem, czy jest sens, bo w grze nic się nie zmienia. Szkoda, że twórcy nie pomyśleli o NG+, dzięki czemu gra zyskałaby dłuższy gameplay.
Pisząc tę recenzję niejednokrotnie miałem łzy w oczach. Jest to jedna z najromantyczniejszych historii, którą udało mi się przeżyć w świecie wirtualnej rozrywki. Okrutność świata i cierpienie, które spłynęły na barki Senui odbierało miejscami dech w piersi i skłaniało do głębokich refleksji. Tej gry się „nie gra”, ją się przeżywa razem z naszą najdzielniejszą Senuą, a jej cierpienie udziela się nam samym podczas tej trudnej, ale jakże heroicznej wyprawy. Historia przedstawiona porywa gracza i nie pozwala zapomnieć. Tak jak Senua chcemy dotrzeć do samego jej końca i mimo szaleństwa lecimy niczym ćma w ogień. Dawno nie spotkałem tak głębokiej historii w grze komputerowej, która bez problemu mogłaby stać się kiedyś filmem. Brawo! Brawo! Brawo! Świat potrzebuje więcej takich gier. Jesteście wielcy!